sobota, 1 listopada 2014

this is the end of everything

 I tak tego nikt nie przeczyta, ale co z tego.
 Prawie 3 lata pisania, no trudno. Nie mam czasu na nic. Gimnazjum takie super.
 W sumie mogłabym dac sobie spokój i nic nie napisać, no ale, cholera jasna, takie są realia jesieni; wspomnienia i zimna herbata.
 Nieważne, nie piszę już. Wszystko jakoś straciło swój smak. Legendarne dojrzewanie. Supi.
 No to papa. Dziękuję.