środa, 17 lipca 2013

Poznajcie moje lps

"Odchodzisz i wracasz

wracasz by odejść
jesteś nikim, lub tchórzem
jak wolisz"

Siemka :D
Poznajcie moje lps...oczywiście nie wszystkie. 


Siostry Life: Galaxy Life (xD ktoś gra w to?) Crystal Life. 
Galaxy prostolinijna osoba (osoba? Na serio?) Kocha łazić po galeriach etc. ale nie galeriach handlowych tylko artystycznych. Ma marzenie być malarką.
Crystal to zbuntowana (przeciwko komu? Siostry Life nie mają rodzców!) nastolatka kończąca gimnazjum. 


Serniczek i Lady (jeśli "Lady" przeczytacie tak jak sie pisze, to będzie serniczek jako ciasto i lady jako takie sklepowe xD)
Serniczek to ważka, której dwa lata temu odpadły skrzydła a mój tata ich do tego czasu nie przykleił (teraz też nie mógłby tego zrobić, skrzydła się zgubiły). Skąd pomysł na imię? Z Serniczkiem było takie ciastko, i ja i mój kumpel nazwaliśmy to ciastko serniczkiem. 
Lady to zwyczajna dziewzynka chodząca do pierwszej klasy nieistniejacej szkoły. Ma milion przyjaciółek z którymi robi herbatki dla lalek, kłóci sie i godzi po 10 minutach. Typowe!


Chocapic i Marszczek.
Chocapic z wymiany (na wymianach straciłam Carmel, Coldi [niebieski wąż, i tak sie nim nie bawiłam] i wiele innych lps o których zapomniała, a zdobyłam persy, collie i shorthaira. Wg mnie sie opłacało). Jest właścicielem nieistniejącego biura, które chyba zaistnieje bo długo jestem sama w domu. Ma 3 synów: Franklina, Jacoba i White'a. Wszyscy to collie" White to ten biały, Franklin to u July Szarik, Jacob to ten collie z popular, tylko z opuszczoną łapką. Jacob i White wiecznie zjarani, (Boze, co się ze mną dzieje?!) Franklin czasami. Ej, ja mam opisywac buldoga a nie collie!
Marszczek jest właścicielem drugiego biura, które nie zaistnieje. Przykro mi, Marszczek. Kiedys miał zone Szczeki, która ewoluowała na Rona (żółty chart). 
Było kiedyś tak, że mam wszystkie koty, wybieram rodziców, a reszta to dzieci. Lata 2009-2011. 

"Widzę szczyt za szczytem a za szczytem
czeka mnie zaszczyt za zaszczytem"


Snowy i Boazeria
Obie pracują w szpitalu. Jakim? Taak, nieistniejącym!
Pff już mi się nie chce opisywać D:


Doszłam do wniosku, ze mój najlepszy kumpel nie moze nim być. Po w porównaniu z tymi 'kolorowymi' ludźmi z obozu, on stał się taki nudny i pospolity. Więc tamci z obozu są moimi kolegami (pomijając to, że w jednym z nich sie zabujałam) a i dotychczas najlepszy kumpel jest teraz tylko moim kolegą. 
I w ten sposób jestem sama bez przyjaciół. Czy mój były przyjaciel mówiąc "przyjaciele to kolejny powód do smutku" miał racje? 
Ci ludzie z obozu..tacy fajni, kolorowi, inni...Najstarszy 17 lat, najmłodszy 11. Poznałam takich co mają 17, 16, 15 i 14 lat, a także 13, 12 i 11. Było tak fajnie! A kiedy pomyśle o szkolnej rzeczywistości co nastąpi za ponad 1 miesiac to wymiotowac  mi się, chce. Szkolne ławki, denerwujący cię ludzie, pare godzin męki...ale
"wszystko ma swoje priorytety niestety
wszystko ma swoje wady i zalety
hierarchia wartości, obowiązki, przyjemnościhip-hopowa podróż do przyszłości"
Przetrwam 10 miesięcy (jakim cudem? JAK?!) i do widzenia! koniec podstawówki, gimbazjum czeka. 

Dobra, ja kończę, papa.

Ps. to setna notka...



1 komentarz: