sobota, 28 września 2013

Zmianyy w mieście LPS


Ludzie, noo. Co to ma być, że ja komentuje blogi innym, a ostatnio 1 komentarz pod notką? 
Nie gram tak.

Niedługo dodam nowe filmiki, o ile pamiętam hasło do nowego konta na YT xD


Co do tytułu notki, już mówię o tych zmianach: petki nie są w mojej sypialni, lecz w moim pokoju z biurkiem. Stoją sobie na półce, cała kolekcja, ustawiona rodzajami. Telefon mnie nienawidzi, i się nie da przesłać zdjęć. W każdym razie LPS'y sobie stoją, a ja wychodze za chwil.ę n a dwór, więc się żegnam. Papa!

czwartek, 26 września 2013

No i jednak nie zmieniam :>

Hejooo
Jednak nie zmieniam adresu. Truudno.
Ps do Anonima:
Wiesz, niewiele zrozumiałam z twojego komentarza xD Napisz jeszcze raz, na spokojnie  :>

YaY, jutro piątek. I chyba nie wybieram sie do szkoły. Mam w planie chorobę.

Moja prywatna sekretarka: Przepraszam, choroba ma zamiar wpaść w środę, czy termin odpowiada?
Ja: Niee, w środę mam SKS, niech szanowna choroba wpadnie z wizytą w piątek, i nie odpuszcza do minimum środy.
MPS: Dobrze, przekażę jej to.

Teraz już wszystko stało się jasne jak to działa xD

Wpadajcie na www.spis-moich-lps.blogspot.com, bo pisałam 7 notek, mam tylko 4 komentarze (około)

I teges...Mam dla Was jedno zdjęcie :> Bo ja nie ogarniam jak mam przesłać fotki na "komputra", wyświetlają się tylko dwie, a ja zrobiłam dwa zdjęcia tego samego LPS'a.

To jest Tiuzdej ksywka Wtoraczek XD Mieszka bodajże na ulicy bułkowej 15, ale już mi wyleciało z pamięci. Poza tym wszystko się zmieni, gdy się wyprowadze ;-; Ma 12 lat, jak ja, jest synem Czarnej, ma dwójch braci: Bazyla i Nermala. To na tyle o Wtoraczku xD

Ja już spadam. Papapappapapaappapa!!

wtorek, 24 września 2013

UWAGAUWAGA!!!!

Wery importent mesydż!! Za tydzień, lub szybciej, zmieniam adres bloga!! Oto nowy adres; napiszcie mi w komentarzu, czy już mogę go zmienić, bo chcę zrobić to jak najszybciej :>

na-pozor-zwyczajna.blogspot.com 
No chyba, że nie chcecie zmiany adresu...no, nie wiem. Jeżeli ktoś będzie chciał poczytać o lps, raczej wpisze "littlest pet shop blog" a nie "na pozór zwyczajna" xD 

Postanowiłam, że bede pisać nie tylko o LPS, bo wiecie, czasami nie mam ochoty na pisane o lps, a to nie wypada pisać o czymś innym na blogu o LPS. Będę też o nich pisać, bo ja tylko zmieniam adres. Stare notki zostaną ^^ Juz mam ich 122 + 380 komentarzy. I jeszcze sporo wyświetleń :)

I właśnie przed chwilą do mnie dotarło ze już w listopadzie będą dwa lata prowadzenia bloga!!! Już wam mówię jak to możliwe, skoro załozyłam tego bloga w maju 2012... Otóż w sierpniu 2011, gdy szłam do 4 klasy (ooo, to przed moim "wielkim i na zawsze" zakochaniem w A. L.. Stare, dawne czasy xD przez te pare lat zdążyłam się już 3 razy zakochać ^^) znalazłam bloga BullcioManiaka, lps-przyjaciele.blog.onet.pl więc założyłam bloga www.mojekochanelps.blog.onet.,pl, a potem www.lpsnajlepsikumple.blog.onet.pl, ale przestalam go pisać, bo miałam nick "lpsfanka", a "LPSFanka" się do mnie przyczepiła, jak ja nawet o jej istnieniu nie wiedziałam -,-" No po prostu się zniechęciłam.

A potem założyłam bloga www.littlestpetshopija.blog.onet.pl, i poznałam July, FireShorthair7, wredną Lolę... A jeszcze później się przeniosłam na blogspot.com i już jest bajecznie ^^ Bo na onecie nie mogłam wstawiać własnych fotek. Beznadziejnie   było.

www.littlestpetshopija.blog.onet.pl  założyłam dokładnie 3 listopada, a te dwa starsze blogi to nie są początkami tego. Ten  www.littlestpetshopija.blog.onet.pl jest kontynuacją tego bloga jak coś, więc urodzin nie obchodze w maju lecz w listopadzie. I w ten sposób już dwa latka pisze ^^  
Ciekawe, bo na  www.littlestpetshopija.blog.onet.pl  nie było komentarzy, a pisałam niemalże codziennie, a teraz? Mam po 3-2 komentarze i rzadziej piszę. Chodzi o brak czasu, czy spoczywanie na laurach (wiem, wiem przecież to mało 2-3 komentarze, w porównaniu z tymi, co mają po 20 ._.) 

Wiecie, zdałam sobie sprawę, że nikt  nie zna mojej prawdziej tożsamości, tu, w Internecie. Bo na YouTube jestem z kimś pokłócona, a tej samej osobie piszę miłe komentarze na blogu! Tak mam z paroma osobami, nie powiem jakimi, żeby nie było żandej niepotrzebnej spiny :) 

Łuu, już nie mogę się doczekać kiedy będe mogła wstawiać filmiki na YouTube. Mam nadzieję, że jednak będzie troche komentarzy. Planuję najpierw dodac filmik "O Mnie", potem "Moja Kolekcja LPS", a później wymyślić jakiś serial, dla popularności ^^ Wiecie, przeważnie gdy filmuję, to improwizuję. Akcje na spontana, zawsze spoko :D Chodzi mi o spontaniczne akcje. Przez nie może wyjść jakis niezły serial, w sumie, już raz mi się tak zdarzyło :D

Ja już kończę, i czekam  na komentarze ^^ oczywiście się odwdzięczam,  żeby nie było. Adresu bloga nie trzeba pisać, wszystko mam w zakładce "Polecam" i widzę, gdy dochodzi nowy post.
Trzymajcie się ciepło, i do napisania! 

piątek, 20 września 2013

Nooooooooooooooooooooooooooooooowyyyyyyyyyyyyyy wyyyyyyyyygląąąąąąąąąąd!!!!

Za bardzo się tym nowym wyglądem egzaltuję xD Zmieniłam też swój opis, a jeśli ktoś napisze, że to nieprawda....wiem, gdzie mieszka!
Wszyscy się jarają tym wzorem galaxy, a ja osobście za nim nie przepadam, ale jako tło się sprawdza

Ach, i mamy taki mały smuteczek :< Nie da się przesyłać zdjęć: jak chcę z telefonu na kompa to się nie da, bo sie żadne zdjęcia nie wyświetlają, pomimo że mam ich sporo, a jak się na bloga loguję to ani nie mogę z kamery zrobić i od razu wrzucić, ani zwyczajnie przesłać z telefonu, bo jest jakiś błąd. No trudno.
Jak będa jakieś literówki w tej notce, to sorki, ale nie chce mi się poprawiać :>
Mam jakąś wenę na opowiadanie, które musze doprowadzić do końca i pokazać mojej nauczycielce od polskiego. Ogólnie mam dużo opowiadań, i wstawie początki, chociaż już to robiłam dawno, dawno temu xD


...zbliżała się postać. Mdłe światło latarni padało na jej dłoń. Chłopiec skupił wzrok na jej ręce. Ohydna, pokryta brodawkami ręka trzemała...gruszkę, śliwkę, banana, paczkę rodzynków i marchewkę. Zdziwiony chłopak zapomniał o strachu.
-Masz ochotę na przekąskę?-Zapytała zjawa bardzo wytwornym tonem.
Weszła w krąg światła, jednak jej twarz pozostała w cieniu. Zjawa miała na sobie zwiewną szatę i sandały ze skarpetkami. Chłopiec jęknął cicho.
-A więc, Adamie, jak masz na imię?-spytała zjawa.
-Adam- odpowiedział Adam zgodnie z prawdą.


To było boskie :D pani na polski zadała nam opowiadanie na jakiś temat, i podała początki, i ja wybrałam ten :D A o co chodzi z tymi owocami? No więc, gruszka to ja, to moja ksywka, śliwka to moja najlepsza koleżanka, banan to najlepszy kumpel, rodzynki to mój kolega, marchewka to moja niezbyt miła koleżanka. Wszyscy tworzymy paczke :P

Nie wierzę właśnym oczom!-pomyślała Carmel- mam 5 z matmy!
-co tam masz?- zaciekawiona Amidala spojrzała Carmel przez ramię- łaaał! 5 z matmy! To nawet Balgeet tyle nie ma!
-na serio?-Carmel była zaciekawiona tą sytuacją- to co ma?
-och on ma...-zaczęła Amidala- ups! Telefon mi dzwoni. Halo? Tak. Tak. Tak, już idę. Cześć.-Amidala kliknęła czerwoną słuchawkę.-Posłuchaj, Carmelito. Muszę już iść. Ale ciesz się, jutro jest sobota!
-Taak... tak, idź już. Do jutra.
Carmel wsadziła kartkówkę pomiędzy książki i poszła do szatni ubrać się.
"O raju! Nie spodziewałam się tej oceny" Pomyślała, gdy wkładała kurtkę.
Wyszła ze szkoły pospiesznym krokiem i za 10 minut była w domu. Jej dom-typowa, wielka, stara willa. Pachniała kurzem i starością, aczkolwiek było w niej coś przytulnego i domowego. Gdy weszła do kuchni zastała swoją mamę- wesołą i niecpo pulchną kobietę z dołeczkami w policzkach.
-Strawę gotują!- to wrzask jej dwójki rodzeństwa: Charli i Dżejk.



A to, to trochę nudne, ma taki nijaki początek.



Poranek zaczął się zwyczajnie. Był 23 sierpnia, już niedługo koniec wakacji. To była pierwsza myśl dwunastolatki, która, leżąc w łóżku właśnie otworzyła oczy.
-K-która godzina?- zapytała sama siebie. Dochodziła jedenasta. Wyskoczyła z łóżka. Jak na lato było dość chłodno, więc szybko ubrała ciepłe kapcie.
-Od razu lepiej- westchęła.
Idąc po schodach do kuchni, dziewczyna zastanawiała się, jak duże beda pajeczyny na suficie za 10 lat. "Nikt nie ma czasu sprzątać w tym domu. Mogę zapomnieć o zapraszaniu koleżanek. Chwila, czy ja mam jakieś koleżanki?



Na wakacjach pisane, jeszcze nie dokończone. Taka wersja robocza:D

To było dziwne miasto. Praktycznie nigdy nie padł tam promień słońca. Jeżeli kiedykolwiek nie było tam gawronów, były to czasy z zamierzchłej przeszłości, kiedy jeszcze całą planetę porastały lasy.
Dużo przedwojennych domów jednorodzinnych (pomalowanych na szaro, z czarnymi dachówkami), stary hotel, szpital psychiatryczny, zakurzone uliczki, opuszczone działki, lasy. To prawie wszystko.
Miasto słynęło nie tylko z gawronów, wiecznego zachmurzenia i posępności- słynęło również z imion. Żadne imię się nie powtórzyło: tylko jeden Rafael, tylko jedna Konstancja, tylko jedna Hermenegilda, tylko jeden Serafin. Były to imiona nietypowe, oryginalne, takich, których już się nie używa.
Mimo wszystko nie było żadnych turystów w mieście, żadnych nowych od ponad 1000 lat (tak na marginesie, 1000 lat temu tez były tu gawrony).
Miasteczko zwało się Unheimlichstein(dosłownie z niemieckiego: straszny kamień). A to przez leżące na szczycie wzgórza duże kamienie. Nie, co ja gadam, nie kamienie lecz monstrualne głazy, nie duże lecz potwornie wysokie i potwornie szerokie. Mieszkańcy bali się, że głazy kiedyś stoczą się na nich, lecz od dziesięciu wieków się to nie wydarzyło, więc dlaczego teraz nagle miało by się stać?



Ooo, to moje ulubione opowiadanie, jestem w trakcie pisana < 3



Nie całkiem normalni
WSTĘP
Było ich pięciu: ta, którą widywano ciągle ze słuchawkami na uszach, ćpun, najlepszy kumpel kochajacej muzyke, sportowiec i ten co ciagle grał w gry komputerowe. W piatke przyjaźnili się od podstawówki, poprzez gimnazjum i właśnie teraz zaczynali liceum. 


Bardzo twórcze:D





Pewnego burzliwego, listopadowego dnia pewien młody mężczyzna przechadzał się, niby bez celu, w okolicach szkoły podstawowej. Kręcił się w poblizu bramy i wciąż zerkał niespokojnie przez ramię, jakby bał się, że ktoś go obserwuje. Nie chciał być rozpoznany, ponieważ jest początkującym, ale diabelnie sprytnym złodziejem. Jego najświeższy plan miał związek z dziećmi z tej podstawówki, a tak dokładnie z klasy 6a. Mężczyzna zamyślił się i nie usłyszał kroków postaci wychodzącej ze szkoły. Kiedy usłyszał swoje imie, obrócił się jak na komende i stanął twarzą w twarz z....


A, to inspirowane zajęciami z filozofii :D




I takie to są pierwsze linijki moich opowiadań ^^ Ja już kończę, adios, sayonara, hasta la vista...okej, innymi słowy: PAPA


środa, 18 września 2013

Doobra, dooobra...

Okeeej, napisze coś dłuższego. 
Tak wczoraj sobie siedzę przed moimi lps, i sobie myślę, że musze im chociaż jakiś domek wykombinować. I w ten oto sposób, moje lps'y mieszkają w zacnej kamienicy, squady są takie, że w jednym mieszkaniu mieszka paczka kumpli, w innym najbogatsza rodzinka..no, wiecie o co chodzi..
Jak w końcu obczaje tego nowego telefona (xD) to dam zdjęcia, ok?
A, wiecie, ostatnio zrobiłam taką miniaturową nutellę z minibuteleczki i brązowego akrylu, jeszcze 3 komiksy z papierków od gum do żucia "Orbit" (tak ma na imię mój LPS :p), stół z kawałków paneli no i takie rzeczy w tym stylu, ze to wygląda jak pomniejszony stół z różnymi rzeczami jak w świecie "ludziowym"
Tak sobie myśle, czy jak ma się dużo lps, to jest fajnie czy nie. Z jednej strony "łaaaaał, masz 116 lps?!" a z drugiej "Kurde, nie zmieszczą mi się wszystkie na półce" "nie dam rady się wszystkimi naraz bawić"...A wy jak uważacie: duża kolekcja jest fajna, czy mniejsza lepsza? 
Byłam dziś w sklepie...mam bluzę w paski (kocham męskie bluzy, tak na marginesie
Mam ochotę się pobawić Lps. Szybko musze napisać notkę, lekcje odrobione (DajSpisac.pl Polecam gorąco  < 333) i wymyśle kolejną historyjkę jak mogę się bawić lps :DD Przeważnie kiedy sie długo nie bawię, to jest tak: 
-Jake...
-Mam na imię White!
Bo nagle w trakcie zabawy mam takie olśnienie xD 
Ostatnio podczas słuchania jednym uchem takiego serialu "Szpital" w oczekiwaniu na Ukrytą Prawdę,  usłyszałam coś o zatrutym gulaszu...ej, ja chyba już to pisałam, co nie? Na wszelki wypadek dokończę: myśle sobie o tym, kim w zabawie ma być taka fioletowa szynszylka, i jak usłyszałam o gulaszu, niby nie zapamiętałam, ale tak dokończyłam "...która będzie podawać zatrute gulasze jako osobista kucharka w rodzinie Cat's" i to było takie dziwne, inspiruję się jakimiś serialami :D Przeważnie z zabaw nie chce robić jakiejś "Mody na Sukces" (Moda na Sukces, odcinek 47382947564 :D) chociaż czasami mi się to zdarza, no a jak chcę potem komuś wyjaśnić o co chodziło w tej zabawie, to nie da się w tym połapać. Musze przyznać, czasami sama się gubię xD

A czy aby 12 lat to nie jest za dużo jak na lps? :< bo ja uważam, że to w sumie nic złego, i że jak mam się bawić to tak raz na tydzień, bo to co innego niż maniakalnie całymi dniami!
Rzeczy z modeliny naprawde przydają się do lps. Ja nie mam zbyt duzo takich małych dodatków, wiec lepienie  z modeliny jest naprawde przydatne, bo sie poprawia zręczność manualną, i sie ma takie dodatki. Nie wiem tylko, czy to wychodzi taniej niżeli kupno dodatków np. na allegro, lub z figurkami.
Ja już się żegnam.
Znikam.
Papa.
Napisze...postaram sie jutro.
Tak opisze zabawę.

Chyba że się nie uda.

Papa ;*


Wielokropek...

Kuurde, straciłam wenę na pisanie, duże zaległości w blogu...chyba zawieszę do października. Już na serio nie mam czasu nawet by zaglądnąć do LPS, i powtarzam: nie jestem jakimś kujonem i nie  uczę się ciągle. Przeciwnie, mam do nauki wstręt, nie myśleć sobie, że zakuwam bo to cholernie nudne. A w sumie: może to LPS mi sie już znudziły? Może to dlatego? Tak sobie myślę, by założyć bloga o moim życiu, lub ten zmienić na takowy. Adres też zmienię, ale jakoś tydzień przed zmianą wam napiszę jaki będzie, by sporo osób go zobaczyło. 
Doobra, to ja kończę. Do następnego razu, chyba że nie napiszę  już nigdy.

Kurde, co jest? Mam jakiś dziwny nastrój, i jakieś smęty wypisuję na bogu xD Napisze niedługo, Papa  ;*

wtorek, 10 września 2013

:D

Dostałam nowy telefon, filmiki niedługo i tak dalej :D Hm, nie mam BLADEGO pojecia o czym pisać, bo ostatnio pisze "o niczym" więc to nie ma sensu. Daję eraz znak, że żyję. Ale tak ogólnie to już nie mam czasu na lps i bloga, nie mówię, ze się uczę czy coś. Po prostu tak wyszło. Papapap!

poniedziałek, 2 września 2013

Szkołaaaaaaa

Dzień dobry, cześć i czołem.

Wczoraj taki epicki wiersz napisałam, że po prostu pękam z dumy *.* 

No,a tak do tematu notki... jak u was w szkole? Ja mam po prostu BAJECZNY plan

sarkazm> bo w poniedziałek i we wtorek mamy do 12:30 lekcje, a w pozostałe dni do 13:35 :D

Tylko jak ja się na jutro na te 5 lekcji spakowałam to plecak ciężki jak cholera, więc nie wiem

jak to działa :/

A, i mamy nowego ^^ Może już się od-zauroczę od niejakiego M.L a zabujam w tym nowym. Z

M.L. nie utrzymuję kontaktu. Zostały po nim tylko wspomnienia :( Tylko nowicjusza nie

widziałam niestety, nie przyszedł na apel. Noo, szkoda. Pewnie będzie brzydki jak cholera, a 

będzie lubił hip hop. Albo będzie ładny, i będzie słuchał jakiegos umcym umcym. Mam nadzieję

że to pierwsze :D Dowiedziałąm się, że mój kolega slucha Paktofoniki i K44 O.o Na apelu się 

dowiedziałam. Ach, te koleżeńskie rozmówki :D 

Tak ogólnie to wszędzie znajome gęby (niestety) a i tak gadałam z mają liczba osób, z innymi 

nie mam kontaktu, bo są jacyś nie teges xD A pewnie jutro będzie jakaś afera. Ta moja szkoła..

Zwariowac można, serio D: 

Ok, ja już kończe. Papapapa!!!